Święto, które chcemy wspólnie przeżywać - wywiad z Wójtem Boronowa

O historii Boronowa kolejny raz spisanej na papierze, o dotychczasowych i planowanych działaniach Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Boronowskiej, ale też „samorządowych” losach gminy, rozmawiamy z Krzysztofem Bełkotem, Wójtem gminy Boronów.

 

- Wydanie książki pt. „Ziemia Boronowska – historia i współczesność”, to szczególny moment w życiu Państwa małej ojczyzny.

- To wyjątkowa chwila zarówno dla członków Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Boronowskiej, sympatyków historii Boronowa, jak i wszystkich mieszkańców. To swego rodzaju święto, które chcemy wspólnie przeżywać. Książka pt. „Ziemia Boronowska – historia i współczesność”, to już kolejne dzieło, które wyszło spod pióra pana Damiana Gołąbka, człowieka zasłużonego dla naszej społeczności. Tym razem, jak sam tytuł książki wskazuje, za cel stawia sobie zestawienie tego, co się wydarzyło w naszej gminie z tym, co dzieje się aktualnie. Co ciekawe książka została też uzupełniona archiwalnymi i współczesnymi zdjęciami, które wykonał pan Alojzy Moj, Prezes Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Boronowskiej i jednocześnie zawodowy fotograf.

- Książka cieszy się szerokim zainteresowaniem, o czym świadczą sygnały, które docierają do Państwa nawet zza oceanu.

- Historia Boronowa opisana w książce jest ważna również dla byłych mieszkańców naszej gminy, którzy w latach 80-tych, czy w trakcie drugiej wojny światowej, a nawet podczas tzw. starej emigracji z 1860 r., wyjechali do Ameryki. Z niektórymi z nich mam stały kontakt i stąd wiem, że ten skrawek ziemi wciąż jest w ich sercu. Obiecałem im przesłać tę książkę. Podsumowując jestem przekonany, że znajdzie ona należyte miejsce na niejednej półce, czy to w prywatnej biblioteczce, czy bibliotece szkolnej i gminnej.

- Co w tej książce szczególnie Pana zafrapowało?

- Musiałbym przynajmniej pół historii opisanej w niej streścić, bo niemalże wszystko wydaje mi się interesujące. Jednak jeśli miałbym rzeczywiście skupić swoją uwagę na jednym elemencie, to zapewne wskazałbym wątek historyczny związany z naszym zabytkowym, drewnianym kościołem Matki Boskiej Różańcowej z 1611 r. Jego fundatorem i budowniczym był hrabia Dzierżanowski. Jego rodzina przez kilkadziesiąt lat była właścicielem Boronowa. Ten kościół jest nie tylko pięknym obiektem w wymiarze architektonicznym, zabytkowym, ale też duchowym. Równie barwną historię mają kapliczki, które zostały rozstawione w różnych miejscach naszej gminy. To też świadczy o znaczącym kulcie świętych na tym terenie.

- Niektóre kapliczki, jak na przykład ta związana ze św. Barbarą, ujawniają zaskakujące karty historii Boronowa.

- Św. Barbara jak wiadomo jest patronką górników. Co ciekawe od średniowiecza na terenie gminy Boronów funkcjonowały kopalnie rudy żelaza. Na początku były to kopalnie odkrywkowe rudy darniowej, po której został staw na przysiółku Doły. Z kolei pierwsza huta powstała w centrum Boronowa, blisko miejsca, w którym aktualnie znajduje się gminny park. 

- Wobec tego te tereny były w tamtym okresie bardzo atrakcyjne.

- Hutnictwo, które się rozwijało na naszych terenach było początkiem rozwoju tej gałęzi gospodarki na Śląsku. Potwierdza to dzieło Walentego Roździeńskiego „Officina ferraria” z 1612 r. Jego autor pisał, że pierwsze huty powstały wzdłuż Małej Panwi oraz Liswarty. Dotarliśmy też do źródeł z 1397 r. wskazujących, że Spytko z Melsztyna, wojewoda krakowski, na polecenie ówczesnego króla, miał zdyscyplinować ziemie śląskie, które nie były podporządkowane polskiej koronie. W rezultacie dobrze wykonanego zadania otrzymał z rąk króla ziemię lubliniecką, oleską i gorzowską. Z czasem Spytko sprzedał je prawie w całości, poza miejscowością Koszęcin i Boronów. Gdy przeczytaliśmy z panem Damianem tę historię zaczęliśmy się zastanawiać, dlaczego akurat te dwie miejscowości sobie zostawił. Być może skusiły go lasy, które dominowały na tych terenach, a które były dobrą przestrzenią do prowadzenia polowań. Jednak w naszym przekonaniu prawdziwym powodem były właśnie rudy żelaza.

- Ważną rolę w Państwa małej ojczyźnie pełni Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Boronowskiej. Na czym ona polega?

- Stowarzyszenie powstało kilkanaście lat temu. Była to przede wszystkim inicjatywa Marka Jeleńskiego, którą z panem Damianem Gołąbkiem bardzo wspieraliśmy. Co więcej pan Damian od początku zwracał uwagę na potrzebę spisania historii Boronowa. Kluczowym celem działalności stowarzyszenia jest pielęgnowanie wiedzy o naszej gminie. Na przestrzeni lat, pod przewodnictwem Alojzego Moja, podjęliśmy wiele inicjatyw o takim właśnie charakterze. Udało się nam między innymi przygotować dwadzieścia cztery tablice informacyjno-edukacyjne, które zostały postawione w ważnych ze względów historycznych lub przyrodniczych miejscach w naszej gminie.

- A co jest w sferze planów Stowarzyszenia i gminy?

- Chcemy stworzyć małe muzeum w budynku poczekalni oraz wiaty magazynowej z rampą, przy dworcu PKP. Te obiekty reprezentują typową, zabytkową architekturę magistrali węglowej Śląsk – Porty z 1925 r. Dlatego chcemy je zachować, a przy okazji stworzyć ciekawe miejsce do zwiedzania. W muzeum umieścimy zebrane zbiory przedmiotów, które mamy nadzieję, że pozyskamy dzięki zaangażowaniu mieszkańców Boronowa. Będzie to uzupełnieniem historii opisanej w książkach. Po drugie chcemy zrekonstruować szyb kopalniany przy jednym z kopców, przy którym już postawiliśmy tablicę informacyjno-edukacyjną. Liczymy też na pozyskanie środków z Programu Budowy Ścieżek Rowerowych. Dzięki nim rozbudujemy ścieżki rowerowe na terenie gminy, tak aby połączyć wszystkie wspomniane już przeze mnie dwadzieścia cztery punkty, które warto zwiedzić.

- Spoglądając na aktywność wspólnoty lokalnej Państwa gminy można śmiało powiedzieć, że samorządność w tym przypadku zdaje egzamin celująco.

- Co do tego nie mam wątpliwości. Jestem dumny z tego, że potrafimy na poziomie lokalnym tak wiele pozytywnych inicjatyw wspólnie wdrażać. A co do samej samorządności, to byłem świadkiem jej powstawania w Polsce. W trakcie pierwszych wyborów samorządowych byłem bowiem członkiem Komitetu Obywatelskiego Solidarność i ubiegałem się - jako młody człowiek - o mandat radnego, który ostatecznie uzyskałem.

- „Samorządowe” losy Boronowa też są szczególne, proszę o nich opowiedzieć.

- W latach 1973 – 1993 Boronów był częścią gminy Herby. Jednak dzięki zaangażowaniu wielu osób, w tym zwłaszcza Jana Tomalki, Przewodniczącego Komitetu Reaktywowania gminy Boronów i mojego serdecznego kolegi, udało się ten stan rzeczy zmienić. Co warte podkreślenia Boronów był gminą nieprzerwanie od połowy XVIII wieku i jak wspomniałem do 1976 r., a więc momentu, w którym nastąpiła reorganizacja województw. Cieszymy się, że znowu tworzymy wspólnotę gminną. Praktyka pokazuje, że takie umocowanie w podziale administracyjnym kraju zapewnia realne możliwości rozwoju.

Rozmawiała Dominika Tkocz

fot. materiały prasowe UG Boronów

Data publikacji: 12.10.2020 r.

Polecamy




Współpracujemy